FILMY: Shazam! Furia Bogów – Recenzja

Shazam! Furia Bogów jest najnowszym w umierającym wszechświecie. James Gunn przybył teraz, aby przejąć DCEU i ustanowić go mocno w nowym kanonie, pozostawiając za sobą stary świat. A ten stary świat obejmuje ten film – kontynuację dość zabawnego i uroczego filmu z 2019 roku, który nie rozpalił świata, ale był mile widzianym powiewem świeżego powietrza w gatunku, który wydaje się coraz bardziej schematyczny i liczbowy. Pod koniec pierwszego filmu Billy Batson poczuł się bardziej komfortowo ze swoimi mocami, przyjął nowe status quo ze swoim przybranym rodzeństwem i znalazł rodzinę, której szukał. Gdzie więc dalej Shazam? Odpowiedzią jest – a przynajmniej w sposób, w jaki daje nam David F. Sandberg – dość coraz bardziej schematyczna i według liczb kontynuacja superbohatera, której brakuje serca lub duszy pierwszego filmu.

Zachary Levi i Asher Angel grają różne wersje Billy’ego Batsona, ale co z tego Shazam! Urok, którego potrzebował, polegał na tym, że Angel dominował przez większość czasu ekranowego obok Leviego. Tutaj jest 80/20 procent na korzyść Leviego, który sprawia wrażenie, jakby grał lite wersję postaci z Deadpoola, i nic z tego powodu nie działa – brakuje mu szczerości i emocjonalnego rytmu, który Angel wniósł do tej roli, a ponieważ jest ledwie w kilku scenach, które nie wydają się tak zasłużone, gdy film uderza w emocjonalną głębię. Więź Freddy’ego i Billy’ego z pierwszego, która była kluczem do tego, aby to zadziałało, nie istnieje – ta dwójka prawie nie ma razem żadnych scen, a powiedziano nam, że te postacie nadal troszczą się o siebie nawzajem, ale tak naprawdę nie pokazano im tego zbyt wiele. To część problemu, który ma w swoim filmie, Billy desperacko chce utrzymać swoją rodzinę razem, ponieważ w wieku 18 lat ma wyjść z systemu zastępczego i wierzy, że jego rodzice porzucą go po raz drugi. Jest maniakiem kontroli, stara się trzymać wszystko razem – ale ze strachu, że może to wszystko stracić. Niestety, Levi jest zbyt pochłonięty swoją samoświadomą sztuczką Deadpoola – to, czego można się spodziewać po dziecku, wydaje się bardziej, jakby zostało napisane przez dorosłego, który próbuje być dzieckiem, niż przez prawdziwe dziecko, aby zrobić cokolwiek szczera ziemia chwila, odnosząc się szybcy i wściekli I Gra o tron w sposób, który już wydaje się przestarzały.
Musi żartować ze wszystkiego, co po prostu zmienia go w dość ogólną postać maszyny do żartów bez unikalnych cech identyfikacyjnych i okrada film z wszelkich jego emocjonalnych stawek, zasadniczo podcinając go, gdy dzieje się duży emocjonalny fragment, i czułem się absolutnie nic, kiedy to się stało. Nie zepsuję tego tutaj, ale spotkało się to z wzruszeniem ramion, ponieważ wiedziałeś, że zostanie cofnięte kilka sekund później – i jest to cofnięte w możliwie najbardziej zaciśnięty, obraźliwy sposób – wciągając Wonder Woman w ten bałagan na uwielbioną scenę, która ustawia cała dobra wola z postacią Wonder Woman sprzed wielu lat, to takie złe – i chociaż tak, kamee z filmów o superbohaterach są w tym momencie dane – naprawdę mi się podobało Shazam!zdolność do samodzielnego działania, a ten film zasadniczo nie robi tego, co czyni go stratą czasu.

Rachel Zegler dokładnie wie, w jakim filmie gra i jest całkowicie zmarnowana, będąc tutaj – jaki był sens jej obsadzenia? Wyprzedza młodszych aktorów o całe ligi i widać to za każdym razem, gdy występuje w scenie z Jackiem Dylanem Grazerem, nawet w trybie półdupka, kiedy wygląda, jakby wolała być gdziekolwiek indziej. Helen Mirren i Lucy Liu grają typowych antagonistów, ale jeśli pokazano ci pierwszy akt filmu, a następnie poproszono cię o napisanie drugiego i trzeciego przed obejrzeniem reszty, albo wymyśliłbyś coś o wiele bardziej interesującego, albo Dostanę to dokładnie od samego początku.
Shazam! Furia Bogów wygląda jakby był robiony na zapleczu linii produkcyjnej przez ludzi, którzy nawet się nie starali (brzydkie zdjęcia naprawdę nie pomagają, zielony ekran zawsze wydaje się taką fikcją w tych filmach, gdy weźmie się pod uwagę ilość włożonego wysiłku w Avatar: The Way of Water) i to jest największa obraza tego filmu. Jego brak czegokolwiek do powiedzenia lub wiary w siebie sprawia, że jest to pusta katastrofa na dnie beczki, która jest najdoskonalszym przykładem filmu 2/5, jaki kiedykolwiek powstał. To, co jest gorsze niż kompletna bomba, to coś, co po prostu tam się czuje, a pod koniec wszystko pozostawiło mnie tak apatyczną w związku z tym wszystkim, że wydawało mi się to stratą czasu.
Źródło: https://www.spoilertv.com/2023/03/movies-shazam-fury-of-gods-review.html