Recenzja Roush: Daj się zaskoczyć z Berserk „Agent Elvis”

Wszyscy witajcie króla i jego poplamione krwią niebieskie zamszowe buty w wściekłym serialu animowanym dla dorosłych, który raczej nie będzie podążał za czcią Baza Luhrmanna Elvisa film biograficzny na torze nagród. Nie taki jest cel 10-odcinkowego szaleństwa Netflixa, agenta Elvisa.
Z Matthew McConaugheyem użyczającym swojego aksamitnego akcentu jaskrawym odkryciu legendy muzyki jako tajnego agenta, który pierwszy strzelał, agenta Elvisa udaje gatunek szpiegowski z krwawą ultraprzemocą na podzielonym ekranie, godną powieści graficznej i prymitywnym humorem typowym dla jego psychotycznego pomocnika szympansa, Scattera. Jego Łucznik z Beavis i Butt-Head wrażliwość, która albo natychmiast ci się spodoba, albo odeśle cię z powrotem do gramofonu (lub cyfrowego odpowiednika), aby przypomnieć sobie stare dobre Żywe Las Vegas dni.

(Źródło: DZIĘKI UPRZEJMOŚCI NETFLIX)
Abyście nie pomyśleli, że jego ocaleni mogą nie zrozumieć słabego żartu, jego była Priscilla jest współtwórcą, wyrażając seksowną wersję swojej bratniej duszy z lat 60. . (Jak się nad tym zastanowić, odrobina kwasu może sprawić, że ten program będzie smaczniejszy). Inne parodie z życia wzięte obejmują Howarda Hughesa (Jason Mantzoukas) jako szalonego naukowca, prezydenta Richarda Nixona (Gary Cole) jako rasistę, który testuje zdolności Elvisa patriotyzm — oczywiście w kręgielni w Białym Domu dochodzi do krwawej strzelaniny — i występ Paula McCartneya (Simon Pegg) podczas wspomnianego tripu po LSD.
„Elvis ratuje świat. Ładnie to wygląda” — rozmyśla nadęty supergwiazdor z wyrzeźbionymi włosami i ostrymi jak brzytwa bokobrodami. Zostaje zwerbowany do Centralnego Biura (TCB), mglistej agencji prowadzonej przez enigmatycznego Dowódcę (Don Cheadle), który przydziela sprytną, złośliwą agentkę w kocim garniturze, CeCe Ryder (Zawsze jest słonecznie Filadelfia‘s Kaitlin Olson), aby nadzorować i wymieniać zadziory z Elvisem. („Jestem po prostu wielką fanką twoich filmów – są przezabawne – mam na myśli, oczywiście nie komedie – gdzieś tam jest komplement” – rzuca, śledząc go na planie jego największego indyka, Zmiana nawyków.)
Nigdzie nie widać płk. Toma Parkera, pozostawiając Elvisa z dość mizerną świtą złożonej ze wspomnianego wcześniej szympansa, który wypadł z NASA, hokejowego człowieka o imieniu Bobby Ray (Johnny Knoxville) i rozsądnej zastępczej matki Bertie (Niecy Nash) . Wszyscy mogliby użyć ostrzejszego, zabawniejszego materiału, aby wesprzeć swojego głównego bohatera, którego retrospekcje związane z zespołem stresu pourazowego są w jakiś sposób powiązane z bronią dźwiękową, która może zmienić jego fanów w morderczych maniaków. Tutaj nie ma takiego zagrożenia.
Legion wielbicieli Presleya może równie dobrze podkopać ideę swojego idola jako zboczonego Jamesa Bonda, podczas gdy ci, którzy mają zamiłowanie do nostalgii, będą cieszyć się (tak jak ja) oglądaniem, jak wymienia obelgi ze swoim nemezis: Croonerem Robertem Gouletem.
agenta ElvisaPremiera serialu, piątek, 17 marca, Netflix
Źródło: https://www.tvinsider.com/1085433/agent-elvis-season-1-review-matt-roush/